Działania dezinformacyjne Polskiej Partii Robotniczej w czasie II wojny światowej.
W okresie II wojny światowej jednym z zadań utworzonej w styczniu 1942 roku Polskiej Partii Robotniczej były działania dezinformacyjne. Były one skierowane przeciwko Polskiemu Państwu Podziemnemu. Jednym z elementów tej operacji było denuncjowanie działaczy polskiego podziemia Niemcom. Po raz pierwszy o tych działaniach poinformował opinię publiczną zbiegły na Zachód 5 grudnia 1953 roku, wicedyrektor Departamentu X Ministerstwa Bezpieczeństwa Publicznego Józef Światło:
„Wiem z dostępnych mi aktów i dochodzeń, które prowadziłem, że zrzucony przez Moskwę do Polski Marceli Nowotko przywiózł ze sobą wyraźne sowieckie instrukcje nawiązania i rozbudowania współpracy z Gestapo. Głównym i jedynym zadaniem tej współpracy było rozpracowanie polskiej niepodległościowej sieci podziemnej i zlikwidowanie jej rękoma Gestapo. […] Natychmiast po przyjeździe Nowotko przystąpił do zorganizowania tajnej komórki dezinformacji. Dezinformacja polegała na tym, że komórka zbierała dane o działalności Armii Krajowej, nazwiska, adresy, szczegóły dyslokacji. Po czym w listach przesyłała te informacje do Gestapo, podkreślając, że są to wszystko działacze komunistyczni. Na tym polegała dezinformacja. Na podstawie tych informacji Gestapo mogło działać i aresztować”.
Celem dezinformacji komunistycznej wobec Polaków było osłabienie, uśpienie społeczeństwa i przez to przygotowanie na nadejście Armii Czerwonej. Stąd też nazwa nowej partii (Polska Partia Robotnicza) nie mogła nawiązywać do komunizmu. Mogłoby to odstraszyć nowych potencjalnych członków. Stąd też utworzona 2 stycznia 1942 roku Polska Partia Robotnicza formalnie odcinała się od związków z komunizmem i Związkiem Sowieckim. Miała swym programem nie nawiązywać do założeń zlikwidowanej w 1938 roku Komunistycznej Partii Polski. Zakładano, iż PPR ma pokierować Polaków do walki z Niemcami. Szczegółowe cele komunistów były jednak wypadkową polityki sowieckiej. Wobec niemożności wywołania masowej dywersji zbrojnej, co byłoby na rękę Armii Czerwonej – podjęto działania mające na celu zniszczenie polskiego podziemia rękami niemieckimi. Oprócz tego rozpracowywaniem podziemia zajęły się siatki wywiadu sowieckiego w Warszawie. Należy tu wymienić takie osoby jak: Bogusław Hrynkiewicz czy Czesław Skoniecki. Władysław Gomułka po latach wspominał:
„kierownictwo Kominternu […] nowo powołanej partii nadało niejako dwa oblicza, jawne i tajne. Na jawne oblicze partii składa się cała jej nie skrywana przed nikim działalność podziemna, tajne zaś, czyli skrywane przed narodem, miały pozostać powiązania kierownictwa partii z Moskwą, z Kominternem, uznawanie ich zwierzchnictwa nad partią mimo formalnego wyrzeczenia się przez nią przynależności do Międzynarodówki Komunistycznej. O drugim, tajnym aspekcie oblicza partii, wiedział jedynie w bardzo zróżnicowanym stopniu jej kierowniczy aktyw”.
PPR, która powstała w trzecim roku wojny nie mogła spotkać się z żywą sympatią społeczeństwa. W kraju autorytetem cieszyła się bowiem Armia Krajowa. Członkowie PPR byli kojarzeni ze Związkiem Sowieckim. Spotykali się z wrogością szerokiego spektrum niepodległościowych i zbrojnych organizacji podziemnych, a także niejednokrotnie zwykłych ludzi, którzy widzieli w PPR reprezentantów obcych interesów. Oficjalny program PPR był także dezinformacją. Zawarto w nim ideę szerokiego frontu narodowego jednoczącego wszystkie grupy antyhitlerowskie walczące w kraju. Zrezygnowano zupełnie z radykalnych wątków społecznych. Od 1942 roku specjalna komórka PPR zajmowała się inwigilacją członków podziemia. Celem tych akcji było rozbicie niekomunistycznych organizacji konspiracyjnych, w szczególności Armii Krajowej. Oficjalnie PPR uznała Rząd RP w Londynie, nie atakując premiera Władysława Sikorskiego. Jednocześnie jednak prowadzono kampanię propagandową wymierzoną w politykę polskich władz. Komuniści próbowali też szukać kontaktu z Delegaturą Rządu na Kraj. Celem podjętych w lutym 1943 roku rozmów nie było jednak wypracowanie wspólnego porozumienia. Chodziło raczej o spenetrowanie krajowych władz przez wywiad sowiecki. 19 lutego 1943 roku został aresztowany przez Gestapo w niejasnych okolicznościach Delegat na Kraj Jan Piekałkiewicz. Wydarzenie to należy łączyć z rozmowami jakie wówczas rozpoczęła PPR z Delegaturą Rządu na Kraj. Niebawem rozmowy zakończyły się fiaskiem. Komuniści przystąpili do likwidacji polskiego podziemia rękami gestapo. Tak wspominał to po latach Bogusław Hrynkiewicz:
„Na następnym spotkaniu po złożeniu meldunku o nawiązaniu kontaktu [z Gestapo], otrzymałem od Spychalskiego spis członków AK i Delegatury na 6 lub 8 arkuszach papieru kancelaryjnego, dużego formatu, zawierającego około stu nazwisk, celem przekazania tego gestapo. Poza Tym spisem nazwisk otrzymałem jeszcze od Spychalskiego jakieś cztery do pięciu meldunków celem doręczenia gestapo. Treści tych meldunków (…) nie przypominam sobie”.
Oblicza się, że Hrynkiewicz zadenuncjował Niemcom około 200 działaczy podziemia. Najsłynniejszą operacją kierowaną przez tą osobę było rozbicie archiwum Wydziału Bezpieczeństwa Delegatury Rządu na Kraj. 17 lutego 1944 wraz z 2 członkami Gwardii Ludowej i funkcjonariuszem gestapo przejęli archiwum AK i Delegatury Rządu na Kraj przy ul. Poznańskiej 37 w Warszawie. Uprowadzili też 7 żołnierzy AK, których los jest nieznany. Najważniejsze dokumenty dotyczące polskiego podziemia zdobyte przez PPR niezwłocznie przekazano towarzyszom sowieckim. Tak wspominał te wydarzenia Władysław Gomułka:
„..nasi ludzie spotkali się z „BOGUSIEM” [Bogusławem Hrynkiewiczem] na podpunkcie skąd ten zaprowadził ich na lokal, gdzie miały znajdować się te dokumenty. Adresu tego lokalu obecnie nie pamiętam, było to gdzieś w śródmieściu. (…) Zgodnie z informacjami SPYCHALSKIEGO, nasi ludzie, po przyjściu z „BOGUSIEM” na lokal delegatury, zastali tam gestapowców […]. „BOGUŚ” przedstawił kierownikowi tej akcji członków AL jako „swoich ludzi”, sam zaś udał się do skrytki, gdzie znajdowało się archiwum, zabrał z niej część dokumentów i wyszedł z lokalu. Członkowie GL, wraz z pozostałymi uczestnikami tej akcji, pozostali na lokalu. W tym samym czasie do mieszkania tego przyszło kilku pracowników delegatury, w tym przodownik policji granatowej, których gestapowcy zatrzymali i pobili. […] W rewizji, jak i w zatrzymaniu pracowników delegatury ludzie FONKOWICZA nie brali udziału. W pewnej chwili kierownik tej akcji [z gestapo] polecił jednemu z członków AL podać właścicielowi mieszkania szklankę z jakimś napojem, w którym miała znajdować się trucizna. […] Po kilku godzinach na lokal powrócił „BOGUŚ”, ale już bez materiałów, zabrał ze sobą ludzi FONKOWICZA, oświadczając im, że na tym ich udział w akcji się kończy. Zdobytych materiałów im nie wręczył, otrzymał je SPYCHALSKI, tego samego, czy też dopiero na następny dzień”.
Sukces tej akcji spowodował kolejne działania dezinformacyjne. Pełen zakres współpracy pomiędzy Gestapo a komunistami pozostaje jednak nieznany. Polskie Państwo Podziemne dysponowało jednak informacjami dotyczącymi różnorodnych działań PPR w polską konspirację. Na terenie całej okupowanej Polski, tam gdzie działali komuniści napływały informacje o skrytobójstwach i usuwaniu rękami Gestapo niewygodnych działaczy politycznych. W czasie obrad Krajowej Rady Ministrów (marzec 1944) tak podsumował te działania wicepremier Stanisław Jankowski:
„Do nowych niebezpieczeństw zaliczyć należy działalność agentów sowieckich na naszym gruncie, przybierającą od początku tego roku na sile, równolegle do ofensywy dyplomatycznej ZSRR. Akcja PPR i KRN – to jeszcze jedna nowa przeszkoda w odzyskaniu wolnego, silnego i samodzielnego Państwa. Te agentury obce posługują się wieloma środkami: starają się podkopać zaufanie do naszego Rządu, jego Reprezentacji Krajowej i Armii Krajowej, starają się szerzyć fałsze nie gorsze od propagandy niemieckiej, prowadzą organizacyjno-dywersyjną akcję w terenie, usiłują przeniknąć do naszych stronnictw politycznych, wywołują starcia z oddziałami AK, denuncjują naszych działaczy do Gestapo”.
Kierownictwo polskiego podziemia zdawało sobie sprawę, że działania dezinformacyjne PPR dezintegrują struktury państwowe i Armię Krajową. Trzeba jednak pamiętać, że w warunkach okupacji skuteczna ochrona kontrwywiadowcza nie była możliwa. Komuniści do infiltracji podziemia wykorzystywali swoją przedwojenną agenturę. Posiadali też swoich sympatyków i informatorów na wysokich szczeblach Armii Krajowej. Porównując działania Niemców i PPR działacze polskiego podziemia uważali , że groźniejsze dla konspiracji są działania komunistów. Pomimo tej rozległej wiedzy kierownictwo Polskiego Państwa Podziemnego nie zastosowało poważniejszych środków odwetowych ani zaradczych wobec dezinformacji komunistycznej. Zlekceważenie tego problemu oraz wkroczenie na ziemie polskie w 1944 roku Armii Czerwonej zapoczątkowało likwidację polskiego podziemia.
Opracował: OP04