Potęga spreparowanego słowa, narzędziem wojny wobec Ukrainy.

Fundacja INFO OPS POLSKA > Publikacje > Publicystyka > Potęga spreparowanego słowa, narzędziem wojny wobec Ukrainy.

Potęga spreparowanego słowa, narzędziem wojny wobec Ukrainy.

The first casualty when war comes is truth.

Hiram Johnson

Wstęp

Niniejsze opracowanie jest poświęcone mocy spreparowanego słowa – rosyjskim zmaganiom w noosferze czyli inaczej sferze ludzkiego rozumu. Analiza doświadczeń z konfliktów toczących się od mającego miejsce pod koniec XX wieku rozpadu dwubiegunowego ładu do chwili obecnej, w której wyłania się nowy porządek światowy skłania do wniosku, iż jednym z najważniejszych celów współczesnych wojen jest właśnie wygranie bitwy w umyśle człowieka. Doskonale rozumieją to Rosjanie, którzy mają wielowiekowe doświadczenie w walkach o umysły przeciwników. W niniejszym opracowaniu oprócz ogólnego zarysu dawnych i obecnych, koncepcji prowadzenia wojny informacyjno – psychologicznej przedstawiono także główne linie narracji stosowane przez aparat informacyjny Rosji i metody jego działania. Skupiono się również na kreowanym przez ten aparat i adresowanym do międzynarodowego audytorium wizerunku Rosji, państw udzielających pomoc Ukaranie, ze szczególnym uwzględnieniem Polski oraz samej Ukrainy.  Przy pisaniu artykułu posłużono się metodami analizy systemowej oraz krytycznej analizy dyskursu publicznego.

Jak pisał C. Clausewitz – każda epoka ma swoje wojny. Ma ją więc i nasza epoka, którą okrzyknięto epoką informacji. Chociaż nadal trwają dyskusje, kiedy się ona praktycznie zaczęła to jednak większość dyskutantów jest zgodna, iż za jej symboliczny początek uznać należy XXI wiek. Dowodem może być fakt, iż na progu XXI wieku doświadczamy intensyfikacji konfliktów czwartej generacji, w których dominują operacje na płaszczyźnie informacyjnej.  Interesującym jest, iż przewagę w tych operacjach mogą zyskać podmioty międzynarodowe o znacznie mniejszej liczebności, lecz o znacznych możliwościach i zasobach energetycznych oraz bardziej rozwiniętych zdolnościach informacyjnych i informatycznych, pozwalających na zdominowanie wymiaru energetycznego i informacyjnego w potencjale (zdolności, zasobów, możliwości) sił zbrojnych. Toczone od początku XXI wieku konflikty zbrojne ukazały już, iż znaczące dla losu konfliktu bitwy rozgrywane są nie tylko na płaszczyźnie militarnej, lecz również w takich obszarach jak: obszar gospodarczy, polityczny, kulturalny czy religijny. Według współczesnej teorii wojskowej nie ma już różnicy między tym co jest, a co nie jest polem bitwy. Najlepszym przykładem tego stanu rzeczy jest agresja zbrojna przeciwko Ukrainie, która pod wieloma względami, trwa nieprzerwanie od 2014 roku. Na szczególną uwagę zasługują operacje wpływu społecznego, w których obszary polityki, kultury, gospodarki i wojskowości wzajemnie się przenikają i uzupełniają.

Autor rozważając podjętą problematykę wychodzi z założenia, iż prawidłowością w rozwoju sztuki wojennej jest analiza i ocena zdarzeń z przeszłości. Dzięki przeprowadzonym badaniom formułowane są wnioski na przyszłość. Tym samym stawiając podwaliny pod budowę nowych koncepcji prowadzenia walki w kreującej się rzeczywistości. Szczególne znaczenie ma to w odniesieniu do trwających operacji informacyjnych, których prowadzenie zaciera dotąd jasny podział na czas pokoju i wojny. 

W tym kontekście bardzo ważne jest uzmysławianie sobie, że psychologiczny wymiar konfliktu ma takie samo znaczenie jak wymiar fizyczny. Konflikt jest walką woli, która ma miejsce w ludzkich umysłach oraz na polu walki. Konflikt jest starciem sił. Współcześnie są to zarówno siły polityczne (ideologiczne), ekonomiczne, kulturowe, religijne i wojskowe, a więc wypełniając wszystkie obszary życia społecznego, które wzajemnie się przeplatając, mają wpływ na naszą wolę. Efektywnie szeptana wojna kształtuje i wpływa na indywidualne i grupowe przekonania oraz zachowania, sprzyjając taktycznym lub strategicznym celom agresora.

Półprawda, mówiona półgłosem.

Warto tu szerzej zaprezentować plotkę czyli opinię będącą niezauważalnym kreatorem rzeczywistości. Mającą niewątpliwie poważną siłą sprawczą w gospodarce, polityce a zwłaszcza kontaktach międzyludzkich. Jest tak stara, jak stary jest język. Używano jej dawniej i w czasach obecnych jako formę międzynarodowej komunikacji, której nie oparły się ani kobiety, ani mężczyźni, mędrcy ani głupcy, dzieci ani starcy. Plotka jest tym środkiem w działaniach propagandowych, o którym mówi się najmniej. Jednakże sama w sobie stanowi zasadniczo zjawisko znane powszechnie. Jest przecież stałym składnikiem stosunków międzyludzkich. Każdy niemal człowiek bywa albo jej autorem (współautorem) i przekaźnikiem, albo też jej ofiarą. Dysponenci propagandy, wprowadzając plotkę do obiegu społecznego, posługują się często grupami nieformalnymi. Plotka przekazywana z ust do ust wzmacniana bywa skonstruowanymi odpowiednio wypowiedziami w mediach masowych. Jej nowe istnienie można poznać, analizując niektóre zwroty publikowane w prasie, radiu czy telewizji, np. „według niepotwierdzonej informacji….”, jak się mówi w kręgach zbliżonych do…”, czy „wieść gminna niesie…”itp. Przy czym, w tzw. propagandzie szeptanej (bezpośredniej), plotka jest tworzywem podstawowym i niezastąpionym. Z tej racji techniki propagandowe, budowane w oparciu o plotkę, są bardzo trudne do wykrycia i dlatego bywają wyjątkowo skuteczne. Stąd też najpoważniejszym problemem przy analizowaniu zdarzeń i rozpracowywaniu motywów przeciwnika posługującego się nią stanowi określenie, co jest celowym działaniem, co dezinformacją, a co przygodnym szumem. Sprawcy utrudniają zadanie: spiskowcy pozorują swoje działania na zdarzenia niezamierzone lub – działając pod flagą – na zaplanowane przez innych. Jeszcze inną metodą jest działanie pod przykrywką pasujących lepiej lub gorzej pretekstów i ideologii. Warto podkreślić, iż najczęściej plotka, wykorzystana do skompromitowania konkretnej osoby, ugrupowania, instytucji itp., ma prowadzić do deprecjonowania, a w dalszej konsekwencji do ograniczenia, a nawet zaprzestania prowadzenia przez nie działalności lub do utraty dobrej opinii i autorytetu. Ów środek propagandowy może liczyć, zdaniem autorów, zawsze na akceptację ze strony adresata, ponieważ istnieje w świadomości ludzi przeświadczenie, że „w każdej plotce jest odrobina prawdy”. Na podobnych warunkach wykorzystywana jest w propagandzie pogłoska. Staje się ona zwłaszcza wtedy skuteczna, gdy w danym środowisku istnieje dotkliwy brak informacji na jakiś aktualny i frapujący temat, a ponadto wzrasta nastrój niepewnego wyczekiwania. Nie miejsce tu na dokładne analizowanie spektakularnych sukcesów plotki. Wspomnę tyko, iż już w Starym Testamencie Księdze Sędziów mówi się, że w 1245 roku p.n.e. w wielkiej bitwie przeciw Midianitom, Gedeon przy pomocy plotki, potrafił wywołać panikę w obozie nieprzyjaciela. Doprowadzając w ten sposób do rezygnacji z walki, a w konsekwencji czego ucieczki wojsk przeciwnika. W dawnych Chinach tworzenie plotek i ich profesjonalne wykorzystywanie przybierało formę intryg. Znano ją zarówno w Egipcie, jak i w starożytnej Grecji, gdzie powoływano nawet strażników plotki. Używali jej też Mongołowie w czasach Dżyngis-chana i jego następców. Celowo rozpowszechniając na terenach, które planowali zająć przeróżne pogłoski. Jedne tyczyły potęgi swej armii inne okrucieństwa w stosunku do podbitych ludów. Moc plotki w świadomości wielu z nas drzemie po dziś dzień. Na myśl o tamtych czasach wyobrażamy sobie  hordy mongolskie zalewające Europę a nie lekką, śmiało uderzającą lecz liczebnie niewielką kawalerię. I w minionych wiekach i obecnym w każdych konfliktach zbrojnych była orężem trudnym do wykrycia i dzięki temu skutecznym w działaniu. Dziś dzięki środkom masowego przekazu, jej niegdyś powściągane pożądanie, jest zaspokajane na całym świecie. Żyjemy w epoce ujawnień. Już choćby ze względu na swą uniwersalność plotka wymaga bliższej analizy i nie powinna być po prostu zbywana jako coś podrzędnego czy „nieeleganckiego”. Jednakże, podkreślenia godny jest fakt, że rozsiewanie o wojskach własnych dobrych pogłosek i skuteczna walka ze złymi to sztuka wymagająca szachowego kunsztu.

Literatura przedmiotu nie skąpi przykładów plotki. Pełne drwin i obelg epigramy, w których wywlekano sprawy prywatne, częstokroć knując w celu odniesienia osobistych korzyści, danej grupy społecznej czy politycznych bądź militarnych efektów. Pogłoski i oszczerstwa mogą się zwracać przeciwko grupom,  jak również przeciwko pojedynczym osobom. To pogłoska spowodowała skazanie na śmierć Sokratesa. Oskarżono go o to, że demoralizuje młodzież ateńską i zachęca ją do rebelii. Średniowieczne polowania na czarownice, brutalne ścigania wykroczeń jednostki przeciw panującym normom również opierały się na pogłosce, plotce i denuncjacji. Nie zawsze znane było ich źródło, nie rzadko powtarzano je półgłosem, jednakże trafiając na podatny grunt były podawane dalej i kształtowały opinię publiczną całkiem jawnie lub z ukrycia. 

Kłamstwo (a przynajmniej zniekształcenie prawdy) odgrywa też pewną rolę w plotce, pogłoskach, pomówieniach i zniesławieniach. Są to zazwyczaj złośliwe mieszaniny półprawd i półkłamstw tak ze sobą splecionych i tak przekazywanych, że trudno je rozdzielić. Socjolog Klaus Thiele-Dohrmann, twierdzi, że „plotka to w istocie prawo pięści zastępujące przemoc fizyczną”.Z jednej strony kłamstwo postrzegane jest zatem jako pewna technika manipulacji, z drugiej uznawane bywa za pojęcie, które jest podrzędne wobec manipulacji – „manipulować innymi można przy pomocy kłamstwa, ale można też manipulować używając innych środków niż kłamstwo”. Nie wydaje mi się, by ten tok rozumowania odrzucał możliwość uznania kłamstwa za odrębną technikę manipulacyjną. Wręcz przeciwnie, potwierdza pewną zależność kłamstwa od manipulacji oraz dodatkowo wskazuje na ciekawy aspekt kłamania. W przypadku kłamstwa to, co dodatkowo się pojawia, to fakt, że wiele technik wpływu społecznego wykorzystuje kłamstwo, aby skutecznie skłonić odbiorcę do uległości. Może ono być konkretną techniką wpływu społecznego (czy, ujmując sprawę w sposób węższy, techniką manipulacyjną), ale też określone techniki mogą być stosowane w sposób kłamliwy.

Aby plotka wydałaby się bardziej prawdziwą, plotkarze podają detale opisując miejsca i okoliczności, kulisy sprawy, wymieniają nazwiska świadków czy powołują się na autorytety argumentując przyjętą narrację. „Plotkowanie – twierdzi francuski badacz zjawiska Jean-Noel Kapferer – jest sztuką perswazji. Jeśli rozmówca się opiera, roznosiciel plotek zrobi wszystko, aby przezwyciężyć jego opór. Plotkarz nie może znieść, gdy rozmówca nie daje mu wiary”. 

Technika rozsiewania celowej plotki z pozoru wydaje się nieskomplikowaną, ale ma swoje sekrety. Aby plotka zakwitła, a nie przekształciła się w uschnięty kikut, powinna trafić na podatny grunt. Nie może być rzucona byle gdzie. Gdy ktoś chce sam o sobie albo o swojej firmie rozpowszechnić jakąś pogłoskę, powinien wpuścić ją, jak to się fachowo określa w kanał decyzyjny, czyli rozmawiać o niej z odpowiednimi osobami, które często nieświadome swojej roli powtórzą ją komu trzeba. Można też stosować metodę społecznej konsultacji poprzez stawianie pytań w rodzaju „Czy to prawda, że…” lub „Czy można wierzyć, że…” itp. Dobrze, gdy plotka ma wielkie prawdopodobieństwo, ale nie jest to warunek konieczny. Ludzie kupią każdą pod warunkiem, że będzie ciekawa, bulwersująca lub przerażająca.

Również w naszych czasach plotka jest jedną z najbardziej rozpowszechnionych form agresji grupy wobec jednostki lub kilku zwianych ze sobą osób. Na pozór trudno uchwytna w swej genezie, rozrasta się według znanego od wieków schematu – każdy następny słuchacz dodaje coś od siebie, przekręca i puszcza plotkę dalej. Ze wszystkich woni najlotniejsza, ze wszystkich dźwięków najdonioślejszym, ze wszystkich świateł najdalej promieniującym – jest plotka, pisał Aleksander Świętochowski niemal sto lat temu.

Specjaliści od public relations uważają,  że walka z szerzącymi się plotkami to jedno z najtrudniejszych wyzwań, a podejmowane działania często okazują się mało skuteczne. W gruncie rzeczy najrzadziej sprawdza się dementowanie plotki. Powodem próby odkłamania najczęściej sprawia, że dowiadują się o niej szerszy kręg ludzi. A ona sama zbiera jeszcze większe żniwo.

Określone połączenie i dobór słowa, jego deklinacja oraz konstrukcje zdań wskazują na fakt, że język jest narzędziem walki. Jak się okazuje  znaczenie, konotacje, zastosowania, ulegają zmianom na przestrzeni wieków. 

We wszystkich epokach pogłoski odgrywały znaczną rolę. Na przykład rzymscy cesarze, by chronić się przed niepochlebnymi plotkami, utrzymywali tak zwanych  delatores (oskarżycieli, denuncjatorów) jako oficjalnych strażników plotki i pogłoski. Ich zadaniem było mieszać się między lud, podsłuchiwać, o czym ludzie rozmawiają i donosić cezarowi. Uliczne opowieści były swoistym termometrem nastrojów opinii publicznej. Czasem delatores sami puszczali w obieg pogłoski mające przynieść korzyść danemu władcy. Owe plotki rozsiewali również szpiedzy w szeregach wrogiej armii czy wśród ludności cywilnej przeciwnika. Cel zawsze był ten sam, jednakże formy i metody używane do jego realizacji zmieniały się w zależności od epoki, charakteru prowadzonych  działań i kreatywności siejących ziarno zwątpienia. Zadaniem nadrzędnym plotkarzy było osłabienie morale prowadzące do pozbawienia „ducha wojskowego”, a w efekcie do osłabienia wartości bojowej walczących. W zamierzchłych czasach i dziś, informacje, jakie zdobywane są w czasie wojny, są w większości sprzeczne, w jeszcze większej części fałszywe, a w przeważającej mierze – wątpliwe.  Historia podaje wiele przykładów, w których owa plotka powodowała poddawanie się warowni z powodu np. przeświadczenia o nadciągającej niezwyciężonej armii, zahartowanej w wielu bojach, z wodzem, przed którym drogę wykładają głowami jego wrogów. Potęga odpowiednio spreparowanego „słowa” usprawiedliwiała lub pogrążała przywódców. Najbardziej znany przykład to pożar Rzymu w roku 64 naszej ery. Początkowo przestraszony lud uważał, że podpalić miasto kazał nielubiany cezar Neron (o którym mówiono, że w czasie katastrofy zachwycony widokiem ogromnego pożaru skomponował odę). Ta pogłoska była tak uporczywie powtarzana, że Neron w końcu kazał rozpowiadać, iż to chrześcijanie  podłożyli ogień. Ta wersja skutecznie nałożyła się na powszechnie panujące uprzedzenia i resentymenty, a ponieważ i tak nie można było wystąpić przeciwko cesarzowi, więc całą spotęgowaną nienawiść skierowano przeciwko chrześcijanom, których w straszny sposób ścigano, męczono i zabijano. 

Owe zabiegi dezinformacyjne, to także wyśmienity sposób na zabezpieczenie operacji wojennych, a w rękach wytrawnych strategów tworzą broń godną mistrzów tego rzemiosła. To cały wachlarz środków, prowadzących do zmylenia wroga co do obecności i potencjału sił, znaczenia rozmaitych obiektów, ich stanu jak i zamiaru dowództw. Działania te pomagają wojskowym osiągnąć niezmiernie ważny efekt zaskoczenia, zachować zdolność bojową i podwyższoną zdolność przetrwania. Można powiedzieć, że każdy podstęp wojenny powinien się opierać nie tylko na tym, w co wróg wierzy, ale także na tym, czego oczekuje. Trafnie istotę forteli ujął Piotr Plebaniak słusznie zauważając, iż stosować fortele to tak powodować sytuacją, aby przeciwnik – otumaniony fałszywymi obrazami mentalnymi i własnymi stanami emocjonalnymi – mamił sam siebie, że to jemu bieg wydarzeń sprzyja, a własne posunięcia przynoszą korzyści.

O miażdżącej potędze tej taktyki przekonali się najlepiej wojowie ruscy w bitwie nad Kałką w roku 1223. Mongołowie uciekali się do rozmaitych działań, by osiągnąć przewagę, a wiele pomysłów zawdzięczali inspiracji młodych dowódców. Skoro tylko wielka rada wojenna (zwana kurułtajem) uzgodniła plan kampanii, rozpuszczono pogłoski o tym, jak olbrzymia jest mongolska armia. Ten prosty, a niezmiennie skuteczny podstęp zawsze się sprawdzał, gdyż powszechnie wierzono w niezwykłą szybkość i umiejętność manewrowania mongolskich oddziałów.

W roku 1896 sir Charles Cullwell wydał podręcznik dla żołnierzy Imperium Brytyjskiego – „Small Wars,” w którym dowodził, że rozpuszczanie fikcyjnej wieści na temat szykowanych działań jest łatwe i z reguły trafia do celu. Podając za główny powód to, że wróg, który się czegoś spodziewa, ma skłonność do zbyt wybujałej wyobraźni i żywiej reaguje na pogłoski – zwłaszcza jeżeli jego wywiad nie działa zbyt dobrze. 

Potwierdzenie tych słów znajdujemy w działaniu Benito Mussoliniego, który dzięki dobrze rozpowszechnionym plotkom zdobył władzę. Stało się tak w 1922 roku, dzięki dobrze nagłośnionemu „marszowi Czarnych Koszul’ na Rzym. Wówczas z Mediolanu w stronę włoskiej stolicy ruszyła faszystowska milicja. Po drodze dopuszczała się  licznych aktów przemocy, które nasiliły rozprzestrzenianie się plotek o ich sile i bezwzględności. W rzeczywistości jednak stanowiła ona wątpliwą wartość bojową, gdyż było to 26 000 ludzi, źle uzbrojonych, wycieńczonych marszem prowadzonym w ulewnych deszczach, bez wystawczego zabezpieczenia logistycznego. Jednakże moc rozpowszechnionej pogłoski o wielkiej sile zmierzającej do stolicy spowodowała paraliż decyzyjny skutkujący nie zaangażowaniem się nawet stacjonującego w Rzymie doborowego oddziału generała Pugliesa liczącego 28 000 uzbrojonych i oćwiczonych żołnierzy. Zawierzając, przez wielu nie docenianej, propagandzie szeptanej król Wiktor Emanuel III powierzył Mussoliniemu funkcję premiera.

Dudley Clark w przedmowie do swoich dzienników pisze: Tajną wojnę toczy się raczej po to, żeby coś zachować niż zniszczyć; stawką jest życie żołnierzy na liniach frontu, a organizacja, która prowadzi wojnę, powinna określić swój zysk liczbą ludzi, których zdołała uratować od śmierci.

Obszar  tematyczny, poruszanej problematyki nakazuje przypomnieć fakt, iż podczas II wojny światowej istniała wyspecjalizowana komórka do spraw podstępu wojennego w Najwyższym Dowództwie Alianckich Sił Ekspedycyjnym (SHAEF) Dwighta Eisenhowera. Ten zespół wysokiej klasy specjalistów w sztuce operacyjnej, ludzi mistrzowsko posługującymi się socjotechnikami, wiedział dobrze, że w celu zapewnienia wewnętrznej logiki i spójności tysięcy drobnych szczegółów, koniecznych do stworzenia wiarygodnego obrazu w oczach przeciwnika, należy za każdym razem z największą starannością przygotowywać plany fałszywej operacji tak precyzyjne, jakby miała być prawdziwa.

Karty historii częstokroć potwierdzają jak ogromne możliwości, stwarza podstęp wojenny, który w swym stałym repertuarze uwzględnia na pierwszym miejscu wyobraźnie i improwizację. A im kosztowniejsze i bardziej intensywne stają się działania wojenne, tym cenniejsze są udane podstępy wojenne. 

Informacja to najcenniejsza broń w każdej walce: by skutecznie przeprowadzić jakąkolwiek operację wojenną, konieczna jest ogromna i coraz większa ilość informacji; aby ją zgromadzić i opracować, używa się mnóstwa środków. Każdy wywiad korzysta z doniesień szpiegów, zeznań jeńców wojennych, plotek, krążących wśród miejscowej ludności, czyli ogólnie różnych relacji różnych osób. Jednakże, konsekwentnie i umiejętnie przekazywana, fałszywa informacja ma często wielki wpływ na sposób myślenia wroga i w efekcie na przebieg operacji wojennych. Zwłaszcza dziś w konfliktach epoki informacji postrzega się informację jako osobną dziedzinę, potężną broń i ważny cel. Stąd też współczesne środki podstępu powinny wykorzystywać podatność nieprzyjaciela na „paraliż informacyjny”, wywołany nadmiarem wiadomości. Zwłaszcza, że współczesne działania wojenne odbywają się nieomal w czasie rzeczywistym, dlatego wywiad ma coraz mniej czasu na analizę danych i przekazanie dalej wyników swoich prac. Dobrym przykładem jest operacja Pustynna Burza, a raczej jej początek. Otóż, opracowany przez Schwarzkopfa plan przewidywał, że najpierw nastąpi atak z powietrza (zniszczy system łączności, drogi, mosty, lotniska, składy amunicji itd.), a w ślad za nim pójdzie ofensywa lądowa. Atak powietrzny rozpoczął się 17 stycznia 1991 roku. Zbombardowano elektrownie, w Bagdadzie zgasły światła. Pałac Saddama zmienił się w gruzowisko. Naloty trwały przez 42 dni. W tajemnicy szykowano się do natarcia lądowego. Tuż przed nim „Newsweek” wydrukował mapę, która prawie bezbłędnie odtwarzała plan ataku. Schwarzkopf był przerażony. Ale ówczesny szef sztabu sił USA gen. Colin Powell uspokajał go pokazując dziesiątki innych map publikowanych przez gorzej poinformowane gazety. To plotki, które zadziałają na naszą korzyść, uspokajał. Z powstałego szumu informacyjnego nie da się wyłowić żadnych wiarygodnych danych, zwłaszcza że, informacje podane są w tym samym czasie w tak wielu źródłach.

Podczas prowadzenia operacji na bliskim Wschodzie istotną rolę odegrała najbardziej rozpowszechniona forma propagandy jaką była plotka (propaganda werbalna). Uwarunkowane jest to względami kulturowymi, w których ważną składową życia społecznego Irakijczyków jest utrzymywanie relacji interpersonalnych o dużym natężeniu. Różne formy komunikowania bezpośredniego jak rozmowa, dialog, dyskusja są dominującą formami spędzania czasu. W tym kręgu kulturowym są istotnym elementem codzienności, znacznie wykraczającym poza typowo użytkową, komunikacyjną sferę języka. Jedną z nader istotnych części owej komunikacji jest jej przekaz bezpośredni (interpersonalny) ma on tę przewagę nad przekazem pośrednim (impersonalnym), że pozwala na obserwowanie skutków oddziaływania i modyfikowanie treści w zależności od zachowania odbiorcy, a także na dobór odpowiedniego podsystemu znaczeniowo-leksykalnego w ramach wspomnianego już kodu społeczno-kulturowego. Podczas prowadzonych działań w Iraku zaobserwowano skutek jaki niosło za sobą zastosowanie „żywego słowa”. Treść pogłosek bywała bardzo zróżnicowana,  zazwyczaj  była sprzeczna, modyfikowana w miarę upływu czasu. Można też było zauważyć plotki o charakterze miejscowym (dotyczące określonych lokalizacji bądź konkretnego wydarzenia), a także plotki „wędrujące”. Rzecz jasna cel tych działań był zróżnicowany najczęściej chodziło o wywołanie paniki, zmianę nastawienia (przekonań) odbiorcy czy odwrócenia jego uwagi od spraw istotnych. 

Również w naszych czasach, czasach „globalnej wioski”, gdzie, zdawałoby się, łatwiej jest sprawdzić informację i zdemaskować jej fałszywy przekaz, wcale nie zniknęła potrzeba plotki i pogłoski. Im szerszy jest horyzont naszych doświadczeń, tym większe i rozleglejsze są możliwości powstawania plotki. W czasie wojny i kryzysu informacje niekorzystne są zwykle zatajane, by zapewnić bezpieczeństwo informacji wojskowej, utrzymywać w tajemnicy klęski i nie dopuścić do osłabienia „morale bojowego” narodu przez krążące pogłoski o wielkich startach wojennych, okrucieństwach i nieudolności kierownictwa. 

Tak też, podstęp pozostaje potężnym narzędziem, służącym do zmniejszania nieuniknionego w walce przelewu krwi; ponadto wywiera ogromny wpływ na wynik wojny. Sztuka stosowania podstępu w wojnie z pewnością długo jeszcze nie zginie.

Spreparowane słowo w wojnie w Ukrainie.

Od rozpoczęcia działań wojennych po dziś dzień jest wykorzystywane sprawstwo plotki. Zmanipulowane informacje były początkowo wynikiem planu operacji specjalnej. W późniejszym czasie intensyfikacja działań stała się pochodną działań frontowych. Powstające linie narracji wynikały w znacznej mierze z polityki międzynarodowej. Z jednej strony oręż informacyjny wycelowany był na walczącą Ukrainę z drugiej raził państwa ją wspierające ze szczególnym uwzględnieniem Polski, będącej ich liderem. W zamyśle, spreparowane słowo, ma doprowadzić do powstania głębokich napięć społecznych i polaryzacji ludności państw zaangażowanych w pomoc walczącej Ukrainie, czyniąc je tym samym podatniejszymi na dalsze zmanipulowanie.

Przykładem narracji rozpowszechnianej przez Rosję, a wzmacnianej przez Białoruś, mającą na celu deprecjonowanie Ukrainy w oczach świata są m.in. informacje o tym, że: w Ukrainie odrodził się nazizm, to kraj, w którym niszczona jest wolność słowa i mediów, to kraj feudalny, to kraj w którym żołnierzami są niekompetentni zboczeńcy, ludzie niegodni wsparcia, dezinformujący na temat własnej historii i sytuacji społecznej, handlujący sprzętem wojskowym przekazywanym przez Zachód, to kraj stający się finansowym balastem dla UE. Inne treści dotyczące samego Prezydenta mówią o tym, że Prezydent Ukrainy to fuhrer, że zdradza własny naród, stoi na czele gangu, pierze pieniądze, pasożytuje na Europie, defrauduje środki przekazywane mu przez sojuszników, manipuluje ukraińskim społeczeństwem, uzgodnił z prezydentem Dudą oddanie zachodniej Ukrainy Polsce. 

Innym kierunkiem oddziaływania jest społeczeństwo Europy, które intoksykowane jest treściami mającymi na celu z jednej strony obwinianie Ukrainy za wywołanie i eskalowanie działań zbrojnych, z drugiej strony obciążenie jej wszelkimi skutkami  narastającego kryzysu ekonomicznego krajów starego kontynentu. Efektem prowadzonych dział informacyjnych ma być wzbudzenie niechęci do udzielenia wsparcia skutkujące rozłamem państw zaangażowanych w pomoc walczącym Ukraińcom. W tym względzie do głównych linii narracji należy zaliczyć rozprzestrzeniane informacji o tym, że Europa: jest oszukiwana przez polityków w sprawie stanowiska i działań Rosji w kontekście prowadzonej operacji specjalnej w Ukrainie, że stoi na skraju katastrofy humanitarnej z powodu wspierania Ukrainy, że stoi na krawędzi rozłamu starego kontynentu powodowanego prowadzoną polityką wsparcia dla Ukrainy, że ponosi ogromną cenę społeczną i gospodarczą za wsparcie dla Ukrainy, że nadchodzi nieuchronna katastrofie humanitarna spowodowana wspieraniem Ukrainy, że prowadzi samo rozbrajanie skutkujące utratą bezpieczeństwa dla swoich obywateli, że stała się zakładnikiem Kijowa, że jest okradana przez Stany Zjednoczone, że bardziej ucierpiała na antyrosyjskich sankcjach niż Rosja, że jest zmęczona ukraińskimi uchodźcami.

Innym obszarem tej samej operacji wpływu społecznego jest oddziaływanie ukierunkowane na postrzeganie Polski zarówno przez społeczność międzynarodową, jak i obywateli kraju nad Wisłą. Rozprzestrzeniane treści dla audytorium zewnętrznego skupia się na przedstawieniu Rzeczypospolitej jako państwa agresywnego, eskalującego konflikt mającego na celu powiększenie swojego terytorium. Do celów oddziaływania prowadzonego na polskich obywateli należy wyodrębnić dwa główne obszary. Pierwszym jest wzbudzanie wątpliwości co do słuszności angażowania się we wsparcie Ukrainy. Drugim jest deprecjonowanie w oczach własnych obywateli władz państwowych oraz służb i instytucji odpowiedzialnych za utrzymanie bezpieczeństwa narodowego. Główne narracje wtłaczane w przestrzeń publiczną dotyczą tego, że Polska:  wraz z państwami bałtyckimi terroryzuje Europę swoją polityką antyrosyjską, wraz z Ukrainą stanowią prawdopodobne zagrożenie dla bezpieczeństwa Białorusi, ma gotowy plan inwazji na Białoruś i celowo doprowadza do napięcia w ruchu granicznym, dokonuje inwestycji w wojsko celem przygotowywania się do ofensywnych działań wojskowych, zintensyfikowano działania wywiadowcze względem Rosji i Białorusi, przygotowuje się do konfliktu wojskowego z Rosją,  chce odbić ziemie zachodniej Ukrainy i Białorusi, stanowi to główną oś narodowej polityki Polski, czeka na pozwolenie od USA na przeprowadzenie operacji pokojowej, pragnie przejąć także tereny tzw. Zakarpacia, ustaliła datę aneksji Ukrainy zachodniej,  jest hieną Europy. 

Przedmiotowy obszar oddziaływania porusza w swym Raporcie o rosyjskiej i białoruskiej dezinformacji wymierzonej w postrzeganie uchodźców z Ukrainy w Polsce Maksym Sijer. Analizuje on drobiazgowo wpływ szkodliwych narracji dezinformacyjnych i propagandowych obu tych państw oraz aktorów rezonujących w Polsce na polskie społeczeństwo. Analityk ten trafnie identyfikuje fałszywe linii narracji, którymi posługuje się Federacja Rosyjska oraz uwypukla obiekty jej wtórujące. W swym opracowaniu dokonuje specyfikacji obszarów, w których przeciwnik informacyjny prowadzi najaktywniejsze działania oraz precyzyjnie określa predykcję celu info agresji.

Zasadność podjętego Raportu oraz niniejszej analizy potwierdzają badania dotyczące postawy Polaków wobec wojny w Ukrainie.  Firma Maison&Partners dla Warsaw Enterprise Institute sformułowała, na potrzeby badań, następujące tezy: „Wojna to spisek liberalny elit Zachodu, tych samych, które zaplanowały pandemię”, „Gdyby nie ekspansja NATO na Wschód, Putin nie zaatakowałby Ukrainy Ukrainy i Ukraińców”, „Uchodźcy z Ukrainy to tak naprawdę imigranci ekonomiczni”, „Nie powinniśmy pomagać Ukrainie, dopóki nie pokaja się za Wołyń i nie potępi Bandery”, „Polski nie stać na uchodźców”, „Nie należy drażnić Rosji, gdyż posiada ona broń nuklearną”, „Powinniśmy promować pokój za wszelką cenę – nawet za cenę ustępstw terytorialnych Ukrainy wobec Rosji”, „Powinniśmy zaprzestać dostarczania broni, bo to podpala dalej konflikt, który nie ma z nami żadnego związku”.
W wyniku prowadzonych dociekań aż 42 proc. badanych zgadza się lub raczej zgadza się z co najmniej 5 z 10 przedstawionych w badaniu stwierdzeń”. Dane przedstawione w Raporcie, w pewnej części, dowodzą wpływu rosyjskiej dezinformacji i propagandy na postawy Polaków. Mając na względzie przyjętą metodykę rosyjskiej machiny wpływu społecznego należy spodziewać się utrwalenia wykreowanych obrazów oraz dalszego ich rozprzestrzeniania. Warto podkreślić, iż w dystrybuowaniu zainfekowanych treści brać udział będą aktorzy rezonujący kremlowskie treści na polskie społeczeństwo, jak i wszyscy ci, którzy utożsamiają się z intoksykowanymi informacjami, kolportując je we własnych środowiskach jako swoje. Aktywność oraz obszar działalności potwierdza badanie wykazujące, iż w Polsce najsilniej postawy zbieżne z propagandą moskiewską ujawniają się wśród osób, które czerpią informacje o tym, co dzieje się w kraju i na świecie z mediów społecznościowych.

Doniosłość przywołanych badań potwierdzają słowa rosyjskiego koordynatora państwowej agencji prasowej odpowiadającego za tworzenie i dystrybuowanie wiadomości w międzynarodową przestrzeń informacyjną.  Dimitrij Kisielow, zwykł mawiać: „Wojna informacyjna jest teraz najważniejszym rodzajem wojny”. Spreparowane słowo precyzyjnie trafia w umysły odbiorców tworząc początkowo zaciekawienie – przykuwając tym samym uwagę, następnie bojaźń mająca przerodzić się w przerażenie sprzyjająca budowaniu postawy nieufności przechodzącej w negację, kierunku obranej polityki przez dane państwo względem Ukrainy. 

Podjęta analiza wskazuje, iż spektrum operacji wpływu społecznego zwiększyło swój zasięg i generowało aktywności dezinformacyjne na niespotykaną dotąd skalę. Cały wachlarz możliwości, które oferuje nam nieustannie rozwijająca się technologia jest wręcz idealny do wykorzystania we współczesnych operacjach informacyjnych. Należy przy tym zwrócić uwagę na efektywności oddziaływania, którą jest środowisko tworzone przez odbiorców, będących suwerenami społeczeństw demokratycznych. Prowadzenie oddziaływania na tak różnorodne obiekty możliwe jest dzięki rozwojowi technologicznemu umożliwiającemu komunikowanie się we wręcz nieograniczonym zakresie. Społeczeństwa dzięki tak wielkiemu nagromadzeniu źródeł, moderatorów  i swoistych pudeł rezonansowych informacji w coraz większym stopniu stają się podatne na potencjalne prowadzenie operacji wpływu społecznego. Potęguje to fakt uzależnienia się odbiorców od zdalnego komunikowania się. Wartościujące sądy będące w głównej mierze dostosowane do wyselekcjonowanego odbiorcy opierają się na sprawdzonych formach jak m.in. plotka, stereotyp, mit czy kamuflaż. Techniki w nich wykorzystywane to m.in.: reguły: autorytetu, społecznego dowodu słuszności, wzbudzania wątpliwości, zniekształcania informacji, krytykowania i oceniania, reguła fałszywej historii również nie jest odkrywcza. Środkami oddziaływania są m.in. publicystyka, radio, telewizyjna, Internet czy ambona katedry uczelnianej. Jak dowodzą przedstawione zasadnicze linie narracji głównym inicjatorem intoksykującym przestrzeń informacyjną jest niewątpliwie Rosja, będąca jednocześnie architektem wprowadzenia starannie dobranego katalizatora wywołującego zamierzoną reakcję opinii publicznej. 

Powyższe linie narracji wzmocnione zostały całym arsenałem środków oddziaływania na potencjał protestu. Aktywizację czynnika protestu społecznego i wykorzystanie jego potencjału dokonuje się poprzez wykorzystanie środków i technik sterowania społecznego, w tym walki informacyjno-psychologicznej. Do najczęściej stosowanych środków wpływu społecznego w przedmiotowym obszarze zaliczyć należy: presję psychologiczną, inspirację, prowokację, zastraszanie, dyskredytacje, fabrykowanie dowodów, propagandę i dezinformację. Jest jeszcze jedna technika sterowania społecznego zasługująca na szczególną uwagę, to zarządzanie refleksyjne. Termin ten oznacza odgórnie sterowany odbiór specjalnie przygotowanych bodźców informacji przez konkretnego nadawcę. Potencjalny obiekt oddziaływania w pewnym sensie dobrowolnie przyjmuje z góry określony przez nadawcę przekaz, afirmując go jako własny. 

W wojnach czwartej generacji słowo, stanowiące główny oręż, precyzyjnie dobierane wywołuje konotacje skojarzeniowe tworząc klucze do naszej podświadomości, świadczy o nieustannym i precyzyjnym monitorowaniu podatności odbiorców na wrażliwości rozbudzające emocje. Pociski informacyjne z precyzją właściwą najlepszej broni rażą tematami wrażliwymi w odpowiednim czasie odpowiednich odbiorców. Skuteczność pocisku doposażona w dodatkowe ładunki miotające, którymi są deprecjonowania resortów, instytucji i ludzi kierujących nimi a odpowiedzialnych za prządek publiczny i bezpieczeństwo państwa jak wojsko, policja czy straż graniczna, zwiększa ich skuteczność. Propaganda ta działa w dwóch płaszczyznach: po pierwsze, jako bezpośredni atak na rzeczywistość przez zaprzeczenie faktom, po drugie jako bezwarunkowa deklaracja niewinności. Walka o serca i umysł człowieka rozgorzała na dobre. Nikt nie jest poza jest zasięgiem. Współcześnie nie tylko media będące głównym narzędziem dystrybuowania informacji są jej nośnikiem. Paradoksalnie mimo tak szerokiej wiedzy o rozgrywających się zmaganiach frontowych stajemy się na nie coraz bardziej podatni. Nośniki dezinformacji nie są łatwo identyfikowalne. Częstokroć przekaz oralny wzmocniony regułą autorytetu, będący pospolitą plotką, stanowi ponadczasowo doskonałe narzędzie do rozprzestrzeniania fałszywych treści.  Ponadto również często pojedyncze osoby, mające wpływ na najbliższe otoczenie, czy np. instytucje kreujące opinię publiczną stają się pudłami rezonansowymi zainfekowanych treści, nie zdając sobie przy tym z tego sprawy. Wprowadzając je w tubalny rezonans medialny, tworzy się z nich kreatora rzeczywistości. Zapewne i w tym przypadku także McLuhan powiedziałby, że środek przekazu był przekazem. Tak też, zanim stulecie XX wieku dobiegło do końca, zdążył się utrwalić i ugruntować pogląd, iż perswazja masowa jest skutecznym środkiem kształtowania opinii społecznej. Prowadzona analiza utwierdza w przekonaniu, że z gruntu fałszywe bądź tylko zmanipulowane treści, względnie inicjujące propagandowe, treści umieszczane w przestrzeni informacyjnej przez nadawców i „pudła rezonansowe” mają realny wpływu na tworzenie się opinii społecznej przedkładającej się na procesy decyzyjne rządów.

Nieustanność i intensywność wykorzystywania tej formy wpływu społecznego umożliwia  stworzenie alternatywnej rzeczywistość w ludzkich głowach zgodnych z przyjętą narracją nadawcy. Jej trwałość, a co za tym idzie skuteczność, jest na tyle silna, że pozostaje w umysłach nawet kiedy realia jej zaprzeczają. Wydawałoby się, że gdy pojawią się zaprzeczające plotce doniesienia, wówczas nastawienie odbiorcy ulegnie diametralnej zmianie. Niestety, tak to nie działa, zawsze pozostaje w umysłach odbiorców ślad pamięciowy, który będzie zaburzał odbiór rzeczywistości. Ta właściwość plotki powoduje jej szerokie wykorzystanie w operacjach informacyjno-psychologicznych. Prawidłowość taką potwierdzają badania przeprowadzone w 1994 roku, przez psychologów Colleen Seifert i Hollyn Johnon z Uniwersytetu w Michigan, jak, również  badania przeprowadzone w 2015 roku na brytyjskim Uniwersytecie Kent, których autorami byli psychologowie Maria Zaragoza i Patrick Rich.  Prowadzone badania w Wielkiej Brytanii dowodzą ponadto, iż osoby którym po jakim czasie w różnie silnym stopniu będą brały pod uwagę wyedukowaną w nich wcześniej nieprawdziwą informację. Tym samym późniejszy dowód przeczący pierwotnie otrzymanej informacji nie usunie całkowicie z ludzkich głów insynuacji, uprzedzeń, czy podejrzeń, które się w nich wcześniej zakotwiczono. Tak działa plotka. Najpierw następuje insynuacja, by w jej efekcie odbiorcy, odpowiednio stymulowani, sami sobie stworzyli oczekiwane wnioski. Im zaś silniej będą bardziej zaangażowani w analizowanie zaistniałej sytuacji tym silniejszy efekt stałego wpływu zostanie wytworzony w ich głowach.

Zakończenie.

Wiek XX zapisał się w historii jako ten, podczas którego zasobem pomnażanym poprzez używanie go stała się informacja. Rozwój technologii komunikacyjnych umożliwił niczym nie skrępowany jej przepływ. Tym samym pokonanie dotychczasowych barier czasu i odległości uczyniło informację kluczowym zasobem dającym przewagę we współczesnym świecie i umożliwiającym osiągnięcie przewagi w konfliktach zbrojnych. Czasy nam współczesne konstatuje koncepcja Manuela Castellsa, dotycząca wpływu technologii informacyjnych na społeczeństwo zawierająca się w twierdzeniu, że skutkiem zmian technologicznych jest powstanie jakościowo nowych, nie znanych wcześniej, globalnych relacji społecznych, które można opisać jako powstanie „społeczeństwa sieciowego” (Network Society), w którym należy przedefiniować pojęcie czasu i przestrzeni.

Na naszych oczach, w naszym życiu rodzi się nowa cywilizacja informacyjna. Ta nowa cywilizacja niesie za sobą nowy styl życia całkowicie przebodźcowany, niosący za sobą zmiany w sposobie pozyskiwania informacji, przyswajania wiedzy, nadający nowy kształt życiu społecznemu, a przede wszystkim przebudowujący naszą świadomość. Przemiany te mają charakter kumulatywny przyczyniają się więc do wielkiej transformacji, której podlega nasze życie, praca, rozrywka i myślenie. Propaganda werbalna tworzy rzeczywistość zakrzywiając jej prawdziwe oblicze. Jej siła prowadzi do zmiennego odbioru komunikatów szczególnie w relacjach międzyludzkich. Dlatego też choć czasem niezauważalnie, ale jest także stosowana w przypadku toczących się konfliktów i wojen. Przykładem wplatania elementów plotek są serwisy internetowe, gdzie publikując informacje z aktualnych wydarzeń niekiedy rozpropagowuje się niepotwierdzone informacje. Co za tym idzie społeczeństwo komentując to co przeczytali czy usłyszeli powiela je a także często zniekształca tworząc plotkę, która idzie dalej w eter, będąc doskonałą przynętą dla nieświadomych osób, którzy niekoniecznie potrafią odróżnić prawdę od fałszu. 

Innowacyjność technologii, ich wyjątkowość, postępowość i niezbędność stwarza podatny grunt dla powstawania i rozprzestrzeniania się plotki. Główne determinanty tworzenia plotki jak podanie jako pierwsi wiadomości oraz osadzenie jej w odpowiednim kontekście rozbudzającym emocje a co za tym idzie pochłaniającym odbiorcę w analizowaniu zaistniałej sytuacji, są stymulowane jak nigdy dotąd. Bodźcowanie informacyjne, tym samym zwielokrotniony wpływ na obiekt oddziaływania jest wprost proporcjonalne do rozwoju technologii komunikacyjnych. Powoduje to coraz większą podatność człowieka na manipulację. Zaistniała sytuacja tworzy potrzebę badawczą w przedmiotowym zakresie. Podjęcie aktywności w tym obszarze podyktowane jest również coraz szerszym wykorzystaniem operacji wpływu społecznego w prowadzonych konfliktach zbrojnych i operacjach destabilizujących społeczeństwa. Działania te stanowią podstawę prowadzenia operacji kognitywnych, które coraz częściej stają się elementem inicjującym działania energetyczne. O sprawstwie spreparowanego słowa mówi się zazwyczaj mało i nie określa się otwarcie skutków jego działania. Z obserwacji wynika, iż zazwyczaj wydarzenia o charakterze politycznym, militarnym bądź społecznym na pewnym etapie wytwarzają sytuację, w której istotną role odgrywa plotka. Staje się tak gdyż plotka jest nieodzowną częścią komunikacji międzyludzkiej. Wynikiem tego każdy bit informacji, użyty intencjonalnie przez przeciwnika informacyjnego staje się potężną bronią. Jednakże, jak dowodzi nauka nie wystarczy monitorować rozprzestrzenianej dezinformacji i propagandy. Należy również pochylić się nad analizą zmagań prowadzonych w noosferze czyli inaczej sferze ludzkiego rozumu. W nim bowiem zachodzą procesy, powodujące uleganie spreparowanemu słowu.

Mając to na względzie, oraz fakt trwania w dalszym ciągu aktywnej fazy kampanii informacyjno-psychologicznej, zasadnym jest podejmowanie kolejnych pogłębionych badań w przedmiotowej tematyce. J. Bezminow pisał: „rzadko używamy broni, aby zabić ludzi i wziąć ich kraj. Najczęstszym sposobem jest szantaż, demoralizacja, przekupstwo, kłamstwa oraz zastraszanie polityków i mediów, a oni zdestabilizują i rozbiją swój kraj za nas. Wszystko co pozostaje do zrobienia, to uzbroić postkomunistyczne lub po prostu kryminalne frakcje i mamy kolejny zamach stanu i kolejny „wyzwolony kraj”. Jakie to jest czyste”.

W tym kontekście bardzo ważne jest uzmysławianie sobie, że informacyjno-psychologiczny wymiar konfliktu ma takie samo znaczenie jak wymiar fizyczny. Konflikt jest walką woli, która ma miejsce w ludzkich umysłach nie tylko na polu walki. Konflikt jest starciem sił. Współcześnie są to zarówno siły polityczne (ideologiczne), ekonomiczne, kulturowe, religijne i wojskowe, a więc wypełniając wszystkie obszary życia społecznego, które wzajemnie się przeplatając, mają wpływ na naszą wolę. Efektywnie szeptana wojna kształtuje i wpływa na indywidualne i grupowe przekonania oraz zachowania, sprzyjając taktycznym lub strategicznym celom agresora.

Opracował: Jarosław Wiśnicki

Bibliografia

  1. Aronson E., Wilson T.D, Psychologia społeczna. Serce i umysł, , Zysk i S-ka., Akert R.M. Poznań 1997.
  2. Bezmienov J.,https://www.cda.pl/video/12671757de [dostęp: 23.01.2023].
  3. Czuba K., Katolickie podstawy etyki dziennikarskiej, Wydawnictwo Wyższej Szkoły Kultury Społecznej i Medialnej. 2007.
  4. Doliński D., Gamian-Wilk M.,, Przestrzenie manipulacji społecznej, PWN, 2014.
  5. Doliński D., Maciuszek J., Polczyk R.,. Wokół wpływu społecznego ̧ Wydawnictwo UJ, Kraków 2012.
  6. Maison & Partners, https://wei.org.pl/wp-content/uploads/2023/01/Kryzys-czy-propagadna.pdf [dostęp: 31.01.2023].
  7. Plebaniak P., 36 Forteli. Chińska sztuka podstępu, układania planów i skutecznego działania, Wydawnictwo ZYSK i S-KA, 2017.
  8. https://disinfodigest.pl/raport-rosyjska-i-bialoruska-propaganda-towarzyszaca-wojnie-napastniczej-rosji-na-ukraine/ [dostęp: 31.01.2023].
  9. Snyder T., Droga do niewolności. Rosja Europa Ameryka, Wydawnictwo Znak Horyzont, Kraków 2022, s. 211.
  10. Staniek J. http://www.pmkamsterdam.nl/html_pl/rekolekcje/PL/Rekolekcje/Rekol05c.htm [dostęp:21.01.2023].
  11. Wiśnicki J., Czwarta władza w kontekście konfliktów zbrojnych i aktów terrorystycznych, Wydawnictwo Adam Marszałek, Toruń 2019.
Zgoda na pliki cookie z Real Cookie Banner